Nie wiem jeszcze, na ile to zagrożenie jest realne. Podejrzewam, że mało realne. W każdym razie na Kaszubach rozeszła się wieść o tym, że ten czy inny urząd Unii Europejskiej planuje nowe rozporządzenie dotyczące obrotu wyrobami tytoniowymi, które miałoby ograniczyć możliwość produkcji i sprzedaży m.in. tradycyjnej kaszubskiej tabaki.
Bardzo wątpię, aby taki, rzeczywiście absurdalny i zamordystyczny, zamiar miał szansę na ziszczenie. Tym nie mniej warto dmuchać na zimne i już dziś nadmiernie gorliwym urzędasom dać do zrozumienia, iż w tym punkcie jest „no pasaran”. Ograniczające wolność przepisy, fabrykowane z zapamiętaniem zarówno przez prawicowych, jak i lewicowych „politycznych pragmatyków” współczesnej Europy, mają to do siebie, że trudno je zatrzymać, jeśli nie zdusi się ich w zarodku. Gdy na pracę nad nimi pójdzie bowiem już za dużo roboczogodzin, pojawia się mentalność takowa, iż każdy debilizm trzeba w życie wprowadzić, bo „pracowało nad nim dużo ludzi w czoła pocie”.
Zastanawiające jest jednak to, jaka hipokryzja wychodzi z wypowiedzi lokalnych prawicowców, szykujących się do słusznego tym razem boju o wolną tabakę. Wychodzi na to, że jest tak: używki bywają prawicowe i lewicowe. Gdy więc lewicowcy szykują się do ograniczenia dostępu do używek prawicowych, a więc tradycyjnie, „z dziada pradziada” używanych przez „lud autentyczny i tubylczy”, jak tytoń (ergo tabaka), konserwatywni politycy i aktywiści podnoszą raban. Nie przeszkadza im to jednak zupełnie, autorsko wspierać zakazów spożywania używek lewicowych, a więc kojarzonych z awangardą, alternatywą, subkulturą, bohemą i kosmopolityczno-liberalnym mieszczaństwem, jak oczywiście np. tzw. miękkie narkotyki.
Gdy więc Jarosław Sellin z PiS peroruje o tabace i jej zdrowotnej szkodliwości takowoż: „Jeżeli zależy nam na propagowaniu zdrowego stylu życia, to powinniśmy zadbać o odpowiednią edukację, a nie mnożyć zakazy”, to mówi dokładnie to samo, co zwolennicy depenalizacji „trawy”, tylko w odniesieniu do innej używki. I nie pomoże tu żadne, ale to żadne wykręcanie się lub nawet odwracanie kota ogonem. Zarówno trawka, jak i tabaka są szkodliwe dla zdrowia człowieka. Zarówno trawka, jak i tabaka są szkodliwe w sposób umiarkowany. Zarówno trawka, jak i tabaka nie szkodzą niemal wcale, jeśli są używane „z głową”, a więc w ilościach nie za dużych. Zarówno trawka, jak i tabaka są przez niektórych jednak, niestety, nadużywane. Zarówno trawka, jak i tabaka mogą uzależniać, choć w sposób dużo słabszy niż inne legalne używki, a więc tytoń w formie papierosów lub alkohol.
A więc konsekwencja i wola uniknięcia śmieszności wymagałaby być za zakazem obu używek lub, chwalić Pana, żadnej (jak niżej podpisany). Doprawdy jedyną wymówką dla prawicowej niekonsekwencji pozostaje zawsze doniosłe „stanowisko kościoła katolickiego”, zaś dla hipokryzji lewicowej wola „ograniczenia dochodów międzynarodowych korporacji”.
Rozkoszne są sugestie, że ewentualny zakaz tabaki „i tak będzie powszechnie ignorowany”. Jako przykład bardzo słusznie pokazuje się na praktykę lat 1995-2000, gdy w istocie tabaka była w Polsce nielegalna (co za szok: zakazał jej rząd SLD, a przywrócił rząd AWS, który z kolei wprowadził karę „paki” za każdą ilość marihuany…). Entuzjaści ignorowania ewentualnego, przyszłego prawnego zakazu używania tabaki z prawicy zaiste mogliby powstrzymać się od żądań „surowego karania” osób łamiących zakaz stosowania marihuany!
Ale tym razem najzabawniejsza wypowiedź nie jest autorstwa polityka, a mistrza Polski w ćpaniu, ups pardon, zażywaniu tabaki, pana Andrzeja Olszewskiego. Jest ona z nurtu „tabaka ma też pozytywny wpływ na zdrowie”. Oto rzecze Olszewski: „tabaka udrożnia drogi oddechowe i pobudza do działania”. Abstrahując od tego, że na dobrotliwe oddziaływanie trawki na zdrowie przy niektórych dolegliwościach także zwraca się uwagę od dziesięcioleci, warto zauważyć, że zdanie pana Olszewskiego równie dobrze mogłoby się odnosić do kokainy.
To tyle. Niechaj może każdy zażywa, co chce, truje się czym chce, jeśli lubi. Nawet jeśli nie jest odzian w koszulinę białą kolorowym haftem pokrytą…